Pięć lat temu kupiliśmy z mężem nasze drugie mieszkanie. Cztery pokoje, 74 m2 i super lokalizacja w Toruniu. Właściwie przeprowadzka z bloku do bloku (mieszkaliśmy na 50 m2 i trzech pokojach) i było nam już ciasno. Długo szukałam mieszkania w naszej okolicy do całkowitego remontu. W końcu trafiła się okazja. Remont trwał 6 miesięcy, ja w roli architekta i dekoratora wnętrz, a mąż główny wykonawca. Na początek przedpokój.
Przedpokój długi w kształcie litery L. Jak się wchodziło, to wrażenie było koszmarne. Postanowiłam wykorzystać tą przestrzeń i zmienić układ korytarza, powiększyć łazienkę, a zmniejszyć jeden pokój.
Korytarz był podzielony wystąpieniem z sufitu, którego nie można było usunąć, ponieważ jest to element nośny. Trzeba było go zaaranżować i wtopić we wnętrze. Bardzo mi nie odpowiadał kształt korytarza i ta litera L.
Tak mój mąż rozprawił się ze ścianą w łazience. Wyszedł na chwilę, żeby zobaczyć co ma do zrobienia, a jak za długo nie wracał to poszłam do niego i zastałam taki widok. Teraz korytarz, był z aneksem łazienkowym. :)
Całe mieszkanie zostało wyfutrowane. Wymieniliśmy okna, kaloryfery, przerobiona została instalacja elektryczna, wodna, kanalizacyjna, gazowa i grzewcza. Wyjechała ciężarówka gruzu i na to wszedł murarz i postawił łazienkę według moich wytycznych oraz ściankę do pokoju.
Już nie było litery L, bo powstał skos i to nadało korytarzowi zupełnie innej perspektywy.
Potem etap gładzenia ścian, a małżonek wykonał sufit podwieszany w pierwszej części korytarza, co świetnie zasłoniło różne kable tv, internet, domofon.
Już na tym etapie zmiany były rewelacyjne.
Mariusz wyprostował nadproże i od razu lepiej. Tak wygląda efekt końcowy.
Ta żółta ściana to jest stiuk wenecki. Specjalny rodzaj tynku nakładany bardzo cienko, specjalną pacą i woskowany (kilka razy). Powiem, że ręce mi odpadały, ale zrobiłam, a potem powtórzyłam to w kuchni. W rzeczywistości ściana nie jest taka żółta, wygląda jak lakierowana i jest odporna na zabrudzenia. Można ją myć na mokro, a woda po niej spływa. Rewelacyjne rozwiązanie tam gdzie ściana jest narażona za zabrudzenia. Wtedy majster za położenie stiuku chciał 100 zł za metr bez materiałów, wykonując ją sama zaoszczędziłam kilka stówek. Stiuk jest moją dumą.
Mieszkanie jest urządzone nowocześnie, a od tamtej pory na korytarzu przybył tylko jeden obrazek i lustro. Wolę jak rzeczy są pochowane, a my mamy przestrzeń do życia.
Jestem zadowolona z tego, że tak zaplanowaliśmy wszystkie pomieszczenia, iż udało się nam schować wszystkie możliwe kable i przewidzieć instalację tak, że do dzisiaj wszystko działa bez zarzutu.
Macie ochotę zobaczyć resztę mojego mieszkania before/after?
Zobacz wpisy z tego cyklu:
 |  |  |  |
